MANIFA 2019 – Nie ma feminizmu bez solidarności! (9.03.2019)

Od lat Manifa przemierza wrocławskie ulice, by zaznaczyć nasz feministyczny głos w tym mieście i odpowiednio uczcić Dzień Kobiet. W tym roku idziemy pod hasłem “NIE MA FEMINIZMU BEZ  SOLIDARNOŚCI”, bo Manifa jest intersekcjonalna i walczy o wszystkich!

Rozkład jazdy na Manifowy weekend:

*** 8 marca ***

17:00 Propaganda party – zrób z nami transparenty na Manifę! w lokalu Browar Sabotaż na Kurkowej 41

*** 9 marca ***

13:00 Manifa 2019 // Nie ma feminizmu bez solidarności! Start na ulicy Najświętszej Marii Panny, wyspa Piasek przy moście Tumskim.

Trasa: Najświętszej Marii Panny – następnie ul. Św. Jadwigi – Most Piaskowy – ul. Piaskowa – pl. Nowy Targ – ul. Św. Katarzyny – ul. Bł. Czesława – ul. Kazimierza Wielkiego – ul. Świdnicka – Rynek (okrążenie) – zakończenie przy Pręgierzu.

zaraz po Manifie Pomanifowa posiadówa – piwo, zupa i ploteczki. w lokalu Browar Sabotaż na Kurkowej 41. Będzie darmowa zupa dla wszystkich!

21:00 After po Manifie: Futurum + Inicjatywa 8 Marca – gości nas Firlej – Ośrodek Działań Artystycznych  (Grabiszyńska 56).
Zagrają cztery wytrawne zawodniczki: Young Majli, Mały Blancik, Beniovska i Madikoptah!

Mówią nam, że żądamy niemożliwego. Świata wolnego od przemocy, publicznej służby zdrowia. Darmowej i powszechnie dostępnej aborcji. Opieki dla tych, którzy jej potrzebują. Żłobków i przedszkoli. Warunków pracy, które pozwalają na ekonomiczną niezależność. To nie jest niemożliwe, to po prostu jest godność. W Międzynarodowym Dniu Kobiet, my już nikogo o nic nie prosimy. Same odbierzemy naszą godność, poprzez samopomoc i solidarność walk.

Nasz feminizm to solidarność: z pracownicami, nauczycielkami, matkami i tymi, które miały aborcję, z ukraińskimi migrantkami, z osobami trans, z lesbijkami, z lokatorkami walczącymi o swoje kilka metrów kwadratowych, z dziewczynami z Podkarpacia, które o rzetelnej ginekologicznej opiece mogą tylko pomarzyć, z roszczeniowymi histeryczkami i wszystkimi kobietami, które stawiają opór w patriarchacie. Nie ma feminizmu bez solidarności!